2 października 1939 roku zakończyła się bohaterska obrona Helu. Ten polski półwysep z portem wojennym przez ponad miesiąc stawiał opór Niemcom podczas II wojny światowej.
Polskie oddziały były ostrzeliwane od strony morza przez pancerniki "Schleswig-Holstein" i "Schlesien" oraz atakowane od strony Władysławowa przez niemiecką piechotę i lotnictwo. Obroną Rejonu Umocnionego Hel dowodził kontradmirał Włodzimierz Steyer. Półwyspu broniło 3 tysiące marynarzy i żołnierzy. Obronę wspomagały okręty marynarki wojennej: niszczyciel "Wicher", stawiacz min "Gryf", dywizjon trałowców oraz pięć okrętów podwodnych.
Dowódca Obrony Wybrzeża, kontradmirał Józef Unrug, powiedział w 1964 roku w wywiadzie dla Radia Wolna Europa, że decyzję o kapitulacji podjął, gdy pod koniec września dotarły do niego informacje o opuszczeniu kraju przez rząd, a później o kapitulacji Warszawy. - Pozostaliśmy polską wysepką - tłumaczył kontradmirał Unrug.
Helu i całego polskiego Wybrzeża broniono przez 32 dni. Aby utrudnić ostrzał niemieckim pancernikom, które zadawały obrońcom znaczne straty, Polacy wysadzili w powietrze latarnię morską. Wspominając tamte wydarzenia, kontradmirał Józef Unrug podkreślił, że Niemcy szczególnie osłaniali pancerniki, bo polscy artylerzyści bardzo celnie strzelali.
Plany obrony wybrzeża zakładały, że Hel ma się bronić przez 14 dni. Jednak polscy żołnierze i marynarze walczyli 32 dni. Od 11 września załoga Helu była całkowicie odcięta od reszty polskich jednostek wojskowych, nie mogąc liczyć na ich pomoc.
Gdy 30 września Niemcy zajęli Chałupy, obrońcy Helu wysadzili zaporę z głowic torpedowych, przerywając półwysep i wstrzymując na kilkanaście godzin ofensywę przeciwnika. Dzień później kontradmirał Unrug zdecydował o podjęciu rokowań z Niemcami.
- Zdecydowałem się na poddanie, tylko dlatego, iż wierzę, że ta wojna zmieni się w światową i my ją wygramy. Bo inaczej bronilibyśmy Helu do końca, do ostatniego żołnierza – powiedział admirał Józef Unrug do żołnierzy przed kapitulacją Helu.
Fot. 1
Kapitulacja obrońców wybrzeża 1 października 1939 r. Pierwszy od lewej kpt. Antoni Kasztelan – ścięty później w Królewcu przez hitlerowców, drugi - szef sztabu Dowództwa Obrony Wybrzeża kmdr Marian Majewski, za nim kadm. Hubert Schmundt – dowódca Kriegsmarine podczas walk na wybrzeżu.
Fot. 2
Marynarze idą do niewoli, 2 października 1939 r. W tle z lewej widoczni filmowcy z hitlerowskiej Propagandakompanie.
Fot. 3
Kmdr Włodzimierz Steyer żegna się z obrońcami Helu przed udaniem się do niewoli. Miał wówczas powiedzieć „Pamiętajcie, że tutaj wrócicie!”.